Od wtorku siedziałam nad scrapem. Przekładałam, dokładałam, próbowałam tak i siak, kombinowałam, i nic. Wkurzyłam się dzisiaj i pochowałam wszystko. Wena chyba zapadła w sen zimowy a ja poszłabym chętnie w jej ślady. Nie lubię jak jest tak szaro-buro i zimno. A do tego nastrój mam ponury.
Poza tym tak coś czuję w kostkach, że 23 grudnia będzie po zimie i święta będą nijakie pogodowo.