na koniec...
To nie był mój ulubiony rok. Za dużo się działo, za mało czasu na resztę było. No i scrapowo wypadam bledziutko, że ho ho i że nie ma za bardzo z czego podsumowania zrobić. Dobrze więc, że się kończy...
I tyle w tym temacie. Sylwestrowe noce powodują u mnie doła jak rów mariański, więc nie będę Was raczyć w ten szczególny czas moim nie do końca szampańskim nastrojem.
...ale... niech ten nadchodzący, z trzynastką w końcówce, przyniesie każdemu to, czego mu najbardziej potrzeba. Tego życzę i Wam i sobie!
Szczęśliwego 2013!!!