pomału do przodu
Doszłam do wniosku, że nie ma co się napinać i, póki co, zaległości to moje drugie imię. Na regularne scrapowanie na razie nie mam co liczyć, ale takie z doskoku też jest fajne ;) Wiem też, że mojego kopertowca nie zaniecham, chociaż sama zostałam na placu wyzwania. Pomimo poślizgów będę go sobie dłubać dalej bo zwyczajnie go polubiłam :) A skoro o nim mowa, to z 24 tygodniem się uporałam. Piszę uporałam, bo jakoś łatwo nie było. Nulkowa mapka mnie skusiła o, ta . Któryś raz się przekonałam, że z mapkami, które na pierwszy rzut oka wyglądają bardzo zachęcająco, potem mam pod górkę ;) Pierwsza wersja wylądowała w koszu, ale druga, jak dla mnie, może być :) Tak więc strona z tygodniem z dniem ojca w roli głównej wygląda tak: