nowości i zaległości
Wszechobecna faza liftowania udzieliła się i mnie ;) Od namiętnego oglądania rozlicznych liftów grupowych nabrałam ochoty na spróbowanie. I to już dość dawno, ale odwaga wraz z możliwościami czasowymi przyszły dopiero teraz. No i ja liftowy singiel jestem ;)
Wpadła mi w oko TA masochistyczna propozycja. Wydawała się na pierwszy rzut oka nie taka trudna, ale okazało się, że trzeba mi było chwilkę nad nią posiedzieć. Głównie przez mój bezwład decyzyjny i chyba za dużą ilość przydasiów. Ale zaparłam się i zrobiłam. Jak wyszło, każdy widzi :)
Udało mi się też w weekend nadrobić trochę zaległości kopertowych. Nie wiedziałam, że mam w plecy aż cztery tygodnie... Jejku, kiedy to zleciało i dlaczego tak szybko. Na pierwszy rzut tydzień 7. Okropnie mi się robiło tą stronę. Męczyłam ją i męczyłam i właściwie została taka jak jest dla świętego spokoju. Zdjęcie trochę niewydarzone i może przez to szło jak po grudzie. Jakieś wytłumaczenie musi być :) Tak więc tydzień 7, reszta niedługo.
to chyba jeden z dłuższych wpisów w mojej blogowej karierze. Póki co to tyle, lecę teraz na spacerek ;) Pozdrówka!
Wpadła mi w oko TA masochistyczna propozycja. Wydawała się na pierwszy rzut oka nie taka trudna, ale okazało się, że trzeba mi było chwilkę nad nią posiedzieć. Głównie przez mój bezwład decyzyjny i chyba za dużą ilość przydasiów. Ale zaparłam się i zrobiłam. Jak wyszło, każdy widzi :)
Udało mi się też w weekend nadrobić trochę zaległości kopertowych. Nie wiedziałam, że mam w plecy aż cztery tygodnie... Jejku, kiedy to zleciało i dlaczego tak szybko. Na pierwszy rzut tydzień 7. Okropnie mi się robiło tą stronę. Męczyłam ją i męczyłam i właściwie została taka jak jest dla świętego spokoju. Zdjęcie trochę niewydarzone i może przez to szło jak po grudzie. Jakieś wytłumaczenie musi być :) Tak więc tydzień 7, reszta niedługo.
to chyba jeden z dłuższych wpisów w mojej blogowej karierze. Póki co to tyle, lecę teraz na spacerek ;) Pozdrówka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz