po finnowemu
Udało mi się dokończyć jeden ze scrapów rozpoczęty podczas WARSZTATÓW na krakowskim craftshow. Nastemplowałam się jak nigdy w życiu, potem trzeba mi było się trochę pogimnastykować, żeby tę ostemplowaną przestrzeń jakoś ogarnąć, a na koniec, z pośpiechu, przykleić zdjęcie nie tam gdzie miało być. Ale to cała ja :) A rzeczony scrap wygląda tak:
Jako że najpierw wciągnęły mnie finnowe warsztaty, a potem wsiąkłam w scrapujące polki mój kopertowiec znowu popada w zaległości. Zatrzymałam się na 34 tygodniu, który to - o zgrozo - przypadał na początek września.... Stronę robiłam wg TEJ mapki, nad którą zachwyt znowu okazał się dla mnie zgubny, i już myślałam, że polegnę. A może tak się stało?
1 komentarz:
enooo, naskrobałam przedwczoraj komentarz i mi wsysło :(
a napisałam mniej więcej, że szalejesz i że wszystko piękne i inspirujące. I jeszcze napisałam, że aż mi wena wróciła.
A dziś mogę dodać, że tak skutecznie mnie zainspirowałaś, że albumik machnęłam! Ha! Dzięki :*
Prześlij komentarz